Każdy peerelowski dziennikarz służył w istocie systemowi komunistycznemu. Z wolnej bowiem i nieprzymuszonej woli zatrudniał się u pracodawcy, którym w peerelowskich mediach było państwo komunistyczne. Podobnie rzecz się miała z mediami wasalskimi, koncesjonowanymi przez władzę komunistyczną. Tym samym więc każdy peerelowski dziennikarz godził się na przestrzeganie kryteriów cenzorskich, które w mediach tych obowiązywały. Twierdzić inaczej mógłby tylko ktoś, kto: albo nie rozumie, czym jest władza czwarta (wł. opiniotwórcza), albo jest zwykłym hipokrytą i demagogiem.
Wyjaśnia to moim zdaniem, czemu to możliwość ujawnienia samych tylko tajnych współpracowników bezpieki w środowisku byłych peerelowskich dziennikarzy poprzez objęcie ich lustracją – bez wskazania zatem na fakt podstawowy, iż wszyscy ci dziennikarze już byli przecież jawnymi współpracownikami reżimu komunistycznego – wywołuje zacietrzewiony sprzeciw tego środowiska.
Poniżej treść listu jaki wystosowałem do protestującej przeciwko „lustrowaniu dziennikarzy” Krystyny Mokrosińskiej (prezes postreżimowego Stowarzyszenia Dzienikarzy Polskich). Wspólnie z honorowym prezesem SDP Stefanem Bratkowskim oraz dziennikarzem postkomunistycznej „Polityki” (dyrektorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy) – wprowadzała ona bowiem w błąd opinię publiczną z okazji telewizyjnej emisji filmu Grzegorza Brauna o zdemaskowaniu przeze mnie Cenzury PRL:
Stockholm, 2000-01-08
Szanowna Pani!
Kreślę te zdania pod wpływem Pani programu z dnia 15 grudnia ub. roku, prezentującego film Grzegorza Brauna o mnie i o cenzurze w PRL.
Czy Pani nie rozumie, że zaproszeni przez Panią do studia ludzie, którzy w PRL-owskim okresie – ze świadomego wyboru, a więc dobrowolnie, szli do służby w reżimowych mass-mediach – z naturalnych powodów nie są zainteresowani w mówieniu PRAWDY O CENZURZE, gdyż prawda ta ujawniłaby ich własną rolę w fabrykowaniku kłamstw, wyselekcjonowanych przez ich własny przecież aparat rozpowszechniania informacji na masową skalę ??? Przepraszam za to, może przydługie i prowokacyjne pytanie.
A tak ładnie powiedziała Pani o powołaniu dziennikarskim i o PRAWDZIE, w czym Pani tak od razu i jakże skwapliwie zawtórowano. Czy nie uderza Panią, że hipokryzja zabija ową PRAWDĘ ? W cywilizowanych krajach, takich jak np. Szwecja, zaprasza się do studia, jeśli nie osobę, o której film traktuje, to przynajmniej reżysera. W każdym razie kogoś kompetentnego.
Czy zauważyła Pani, że nikt z osób występujących w filmie pana Grzegorza Brauna, ani też Pani dwaj szanowni goście, NIE UMIELI odpowiedzieć na pytanie (również Pani pytanie): - „Co to jest cenzura?” To trzeci już po likwidacji GUKPPiW program na temat CENZURY, który opinię publiczną wprowadza w błąd.
Wierzę, że nie było to Pani intencją. Załączam kilka moich tekstów, zachęcając do samodzielnego myślenia.
Z wyrazami sympatii
Tomasz Strzyżewski
250
BLOG
Komentarze